Muzyka :33

niedziela, 17 stycznia 2016

#1 Mój szalony dzień.

                                                                              Ahoi! ;3
Witajcie, długo nie pisałam postów, przepraszam. Ale za to opisze mój dzisiejszy dzień. (01.07.16r, niedziela) Dziś dużo się działo, a więc zacznę.

Wstałam, zjadłam coś na szybko i wypiłam herbatę. Bardzo mi się w domu nudziło, a więc wzięłam psa i poszłam z nim na spacer. No cóż, ja mam zawsze tego farta. Czyli? Podczas spaceru wyskoczył mi i Nerowi (Nero - mój pies) wielki owczarek niemiecki. Spanikowałam i zaczęłam szybko biec z Nerem. Iż, że to nie było daleko udało nam się, uciekliśmy. Myślałam, że mi serce stanie. Mijałam uliczki, domy, ludzi, wszyscy "niby" nic nie widzieli, z poczuciem, że zginę. To było okropne.. No dobra, koniec tych przykrości. Wróciłam, moja mama ma dziś urodziny. Wcześniej złożyłam życzenia. Dokładnie o 24;01, tak 24 XDD No dobra, dalej! Tata przyniósł śliczny tort, oraz prezenty z moim bratem, ja się zajęłam upilnowaniem mamy, żeby nic nie widziała. :D Po czym wszystko było zrobione, a więc zeszłam z mamą już. Mama po zobaczeniu prezentów zaniemówiła. Dostała wiele, ślicznych prezentów. Zjedliśmy tort, a na wieczór pojechaliśmy do babci. Było bardzo fajnie, jak zawsze babcia miała ciasto. Było ich 3 - szarlotka, takie jabłkowe i czekoladowe. Były pyszne xdd Pogadaliśmy z babcią, byliśmy tam ok. 1h - 2h. Po czym jak wróciliśmy, dałam Nerowi jeść. Spotkałam się z przyjaciółmi, poszliśmy na forty, gdyż tam jest bardzo dużo śniegu. Dobraliśmy się po kilka osób i rzucaliśmy się śnieżkami, było bardzo, bardzo fajnie. Dostałam śnieżką w twarz, nie dość, że mi ją "umyli" i rozcierali to, dzięki wam! JEŻELI TO CZYTACIE.. XDDD Oczywiście ja taka dzielna (co? XD) zamiast płakać położyłam się i śmiałam. Myślałam, że pęknę ze śmiechu. Zjeżdżaliśmy na sankach oraz workach. Oczywiście, mój kolega musiał na worku zaryć o śnieg. Było to tak bardzo śmieszne.. Nic mu się nie stało, w sumie sam się z tego śmiał (tak, takie śmieszki orzeszki ) Po kilku godzinach wyśmienitej zabawy, pojechałam na basen z Wiktorią. Świetnie było. Pływałyśmy i topiłyśmy się, ja ją ona mnie. Oczywiście to było specjalnie. Zjeżdżałyśmy na zjeżdżalni wodnej. My takie posłuszne, pan mówił, że tylko po 1 osobie, a my 2 na raz.. Ta zjeżdżalnia była tak długa i ciemna. XDDD Śmiałyśmy się w niebo głosy. Nagle Wiktoria zapytała mnie się (ponieważ 1 raz zjeżdżałyśmy w ten dzień na zjeżdżalni i na tym basenie byłyśmy 1 raz, bo zawsze na innym byłyśmy) "a jeżeli tam będzie głęboko, to co wtedy?" Szczerze wystraszyłam się, ale nie dawałam tego po sobie odczuć. Gdy już zjechałyśmy, woda okazała się sięgać nam do brzucha. xdd Zjeżdżałyśmy razem jeszcze kilka razy. Pływałyśmy. Byłyśmy w saunie i takim bardzo zimnym pomieszczeniu, a w tym zimnym pomieszczeniu było tyle ludzi. Tak zimno, na połowie korytarza było zimno, który prowadził do tego pomieszczenia. Weszłyśmy tam, bo byłyśmy ciekawe. A tam pan leży na tym całym lodzie, masakra. Szybko uciekłyśmy, było tak strasznie zimno, a on na lodzie leżał. XDD Dobra, bawiłyśmy się wyśmienicie, oczywiście po 2 godzinach musiałyśmy wyjść, wysuszyć włosy. I co ciekawe dopłaciłyśmy, w sumie musiałyśmy, bo po czasie jeszcze suszyłyśmy sobie włosy.Dobra, moja mama po nas podjechała. Odwiozłam Wiktorię do domu no i wróciłam do domu. No i to tyle. Trochę się rozpisałam no ale cóż :D Miłej nocy, dobranoc :*


Pozdrawiam! /Tuśka :*

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz